Dzisiaj przyszłam pokazać wam tak zwane cuda na kiju, czyli majową edycję Shinyboxa. Nazwa nowego pudełka to PRETTY.HAPPY.YOU. - brzmi zachęcająco, brzmi ciekawie, ale czy po zapoznaniu się z zawartością rzeczywiście czuję się PRETTY i HAPPY?
Poprzednim pudełkiem, ekipa Shiny postawiła sobie poprzeczkę dość wysoko, bowiem było ono pełne kosmetyków z których byłam (a z opinii zamieszczanych na blogach i youtube mogę wywnioskować, że nie tylko ja) prawie całkowicie zadowolona. Tak naprawdę nie podpasował mi tylko liner, którego na co dzień nie używam, kresek robić nie umiem, a na naukę jestem za stara. W tym miesiącu pudełko prezentuje się następująco:
1. Krem do twarzy Naobay
Unikalna kompozycja bogata w organiczne składniki odżywcze o intensywnym działaniu nawilżającym. Krem głęboko odżywia skórę, jednocześnie poprawiając elastyczność i zapewniając intensywne nawilżenie przez cały dzień. Krem (brzydkie powtórzenie, nieładnie Shiny) jest pełen kwasów tłuszczowych występujących w olejach pochodzących z upraw ekologicznych takich jak olej awokado, oliwa z oliwek, które działają przeciwzmarszczkowo. Aż 98,85% składników jest pochodzenia naturalnego (niemożebne!!!).
(210 zł/50 ml )
Kosmetyk ten był jedynym ujawnionym wcześniej produktem i, jak sądzę, miał pełnić rolę takiego "zachęcacza" do kupna pudełka. Bo wiecie, jeśli ktoś subskrybuje pudełko, to subskrybuje. Ma pewnie jakieś swoje powody, bo gdyby nie miał to by nie subskrybował, tylko jakoś inaczej spożytkowałby swoje pieniądze. A jeśli ktoś nie subskrybuje, i pomacha mu się przed twarzą kremem za 210 zł sugerując "HEJ, PATRZ JAKIE MAMY FAJNE PUDEŁKO!!!!!11!!!!11!!!", to jest większa szansa że je kupi, niż jakby pomachało mu się czymś, co równie dobrze może kupić w drogerii nie obciążając zbytnio swojego budżetu. Mnie osobiście ten krem nie zachęciłby do kupna pojedynczego pudełka głównie dlatego, iż zwyczajnie byłby dla mnie za ciężki. Dlatego właśnie krem Naobay będzie jedynym kosmetykiem z pudełka, który nie zostanie ze mną :D.
2. Bielenda, Intensywne serum - korektor na dzień i na noc
Koryguje niedoskonałości, zmniejsza błyszczenie skóry, zmniejsza widoczność porów, wygładza i dodaje cerze blasku. Serum zawiera mocne składniki aktywne, które działają bezpośrednio i skutecznie radzą sobie z niechcianymi wypryskami i błyszczącą cerą
(17,42 zł/50ml)
Produkty z Bielendy w tym pudełku to była czysta loteria. Oprócz serum, które przypadło mi w przydziale można było otrzymać krem - żel nawilżający na dzień i na noc, korektor punktowy, peeling do mycia twarzy 3 w 1 lub bibułki matujące i powiem Wam, że jak nigdy wcześniej nie byłam tak zadowolona z wyniku takiej "losowanki", bo zazwyczaj trafiałam na coś, co było dla mnie bezużyteczne, lub z czego po prostu zwyczajnie nie byłam zadowolona, bo wolałabym coś innego, tak teraz uważam, że nie mogłam trafić lepiej. Jeszcze tylko niech to robi takie cuda wianki, jakie zapewnia producent, to już w ogóle będę szczęśliwa. Czas pokaże - mam tylko nadzieję, że okejkę, a nie środkowy palec :D.
3. Creightons, Szampon do włosów Argan Smooth
Szampon do włosów Argan Smooth wzbogacony w bogate (aha) przeciwutleniacze, marokański olej arganowy, który głęboko nawilża i odżywia włosy nadając im jedwabistą miękkość i połysk. Zawiera proteiny jedwabiu, dzięki którym włosy są silne, nawilżone i zdrowe każdego dnia. Odpowiednie do każdego rodzaju włosów.
(19.90 zł/250 ml)
O tej firmie wcześniej nie słyszałam, nie miałam również styczności z szamponami w tubce, bo wydawały mi się takie... wynaturzone :D Szampon to miał być szampon, taki w butelce z ładną etykietą :P Ale jako, że ostatnio chętnie testuję wszystkie nowości, tak z przyjemnością (mam nadzieję) przetestuję ten. Kto wie, może okaże się moim nowym, szamponowym ulubieńcem i zdetronizuje organicznego śmierdziela z poprzedniej notki?
4. Fa, Roll on Soft & Control
Linia soft & control to pierwsze dezodoranty od Fa, które łączą właściwości antyperspiracyjne i pielęgnacyjne (fascynujące). Unikalna technologia Dry Oil zapewnia długotrwałą ochronę przed poceniem i nie wysusza wrażliwej skóry pod pachami. Niczym płatki kwiatów, otula skórę delikatnym, a zarazem trwałym zapachem, który utrzymuje się przez cały dzień.
(8,99 zł/50 ml)
I TO, MOI DRODZY JEST ABSOLUTNY HIT CAŁEGO PUDEŁKA XD. Jego obecność doskonale pokazuje, jak bardzo ShinyBox troszczy się o swoje klientki. Bo wiecie, większość z nas latem musi przemieszczać się komunikacją miejską, I ten dezodorant jest po to, żeby nam w tej komunikacji miejskiej spod paszki nie waliło, Bardzo miły gest ze strony ekipy Shinyboxa. Doceniam i szanuję XD. A tak całkiem serio: uważam, że dawanie dezodorantów do Beauty Boxów to jest jakaś porażka. Nie wiem, moim zdaniem Boxy powinny pozwalać nam testować marki kosmetyków, o których nie miałyśmy pojęcia, mało popularne, albo po prostu takie, na które będąc w drogerii nie zwracamy większej uwagi, bo na przykład mamy swoich ulubieńców. Chodzi mi tu na przykład właśnie o produkty kolorowe, maseczki, maski do włosów, kremy, ale na litość jeża nie dezodoranty.
5. Herbal care, maseczka do twarzy z olejkiem arganowym do cery suchej i bardzo suchej
Maseczka odbudowuje warstwę lipidową skóry, uzupełnia niedobory substancji odżywczych oraz długotrwale i intensywnie nawilża. Skóra z dnia na dzień staje się zregenerowana, gładka i pozbawiona uczucia suchości. Zawiera olejek arganowy, oligosacharydy z drzewa Tara, kolagen i proteiny pszenicy.
(2,50 zł/2 x 5 ml)
Przepisując opis dopiero przeczytałam, że jest do cery suchej i bardzo suchej i niestety ja jako posiadaczka cery mieszanej zapewne się z nią nie polubię, więc razem z kremem Naobay pójdzie do mojej przyjaciółki. Jest to drugi produkt jako tako losowy, bo oprócz wersji z olejkiem arganowym można było wylosować jeszcze wersję z aloesem, dziką różą i z kwiatem migdałowca do twarzy i ust. Niestety tym razem los się do mnie nie uśmiechnął i trafiłam na najgorszą możliwą wersję. No ale cóż, nie każdemu można dogodzić, prawda? :)
6. Synchroline, zestaw pielęgnacyjny (upominek)
W skład pakietu wchodzą: krem anti - aging z witaminą C, krem do skóry pozbawionej jędrności i elastyczności, krem do skóry pozbawionej blasku i krem rozjaśniający z filtrem SPF 50+
I to by było na tyle jeśli chodzi o majowego ShinyBoxa. Co prawda ani pretty (bo nie oszukujmy się, tej gębie już nic nie pomoże) ani happy się nie czuję, za to wiem, że tego lata na pewno nie będę śmierdzieć w komunikacji miejskiej. A Wy jak oceniacie zawartość nowego ShinyBoxa? Jesteście zadowolone, czy może wręcz przeciwnie?